- Dlaczego wprowadzono celibat i kiedy zostanie zniesiony?
|
Celibat, czyli bezżenność, istniał w Kościele od zawsze w formie nieobowiązkowej. W oparciu o rady Chrystusa: "Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili, a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni" (Mt 19,12), "Zaprawdę powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu albo żony, braci, rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego, żeby nie otrzymał daleko więcej w tym czasie, a w wieku przyszłym - życia wiecznego" (Łk 18,29), kapłani w celu pielęgnowania duchowego ojcostwa mieli powstrzymać się od wspołżycia. Nadal jednak duchowni żonaci i nieżonaci byli zrównani w prawie.
W Kościele rzymskokatolickim celibat obowiązujący dla duchowieństwa diecezjalnego wprowadził papież Grzegorz VII (1075-1085). Zakonników prawo to obowiązywało od początku.Ta praktyka nie weszła do Kościoła automatycznie, gdyż jeszcze w XIV w. w Polsce spotykano żonatych księży. Dodatkowym motywem wprowadzenia tego prawa była ochrona mienia kościelnego (nie prywatnego!) przed dziedziczącymi: żoną i dziećmi duchownego.
Ok. V w. wytworzyła się stała praktyka, która zezwalała na małżeństwo jedynie przed święceniami, a nigdy po nich. Ta praktyka jest stosowana przez Kościoły wschodnie do dzisiaj. Małżeństwo można zresztą zawrzeć jeden raz, po śmierci żony nie można powtórnie zawrzeć małżeństwa. Oczywiście nadal praktykuje się udzielanie sakry biskupiej jedynie celibatariuszom.
Wszystkie wypowiedzi Kościoła na temat celibatu potwierdzają jego duchową wartość i obowiązująca formę dla duchownych.
Aby odpowiedzieć na pytanie: kiedy zostanie zniesiony, najpierw trzeba sie zastanowić czy zniesienie rozwiąże wszystkie związane z nim "problemy". Np. na Ukrainie Kościół prawosławny prowadzi specjalną szkołę dla dziewcząt, które myślą o zamążpójściu za przyszłego księdza. Co zrobić wypadku śmierci żony, jeżeli nie można ożenić się drugi raz, jak wychowywać dzieci, jeżeli są jeszcze małe, co zrobić w wyniku rozkładu pożycia małżeńskiego (np. zdrady jednej ze stron), bo przecież sakrament małżeństwa nie daje gwarancji rozwiązania problemów małżeńskich...?
A przede wszystkim, czy zniesienie celibatu pomogłoby w jakości duszpasterstwa? Nie wydaje się, bo ksiądz automatycznie musiałby dzielić swój czas między parafian i rodzinę... Pytanie kiedy musi być więc poprzedzone pytaniem po co?
Czy mają rację ci, którzy mówią, że celibat w jakiś sposób ogranicza i „tłamsi” człowieka i że nie da się przeżyć życia bez zaspokojenia potrzeb ciała związanych z płciowością?
Jest wiele różnych rzeczy, które mogą człowieka ograniczać i „tłamsić” – niekoniecznie celibat. W celibacie najważniejsze jest pytanie o to, w jaki sposób się go przeżywa. Należy zawsze zapytać z jakiego powodu ktoś decyduje się zostać kapłanem i przyjąć celibat. Czy robi to rzeczywiście ze względu na Boga, czy też jest w tym np. jakiś motyw ucieczki, poszukiwania wygody, a może przymusu ze strony rodziny. Jeśli człowiek wybiera kapłaństwo ze względu na Boga, to szybko staje się człowiekiem o zintegrowanej osobowości i wtedy rezygnacja z życia seksualnego nie niesie ze sobą represji ani zahamowań.
Pytanie o to, czy w każdym człowieku, który decyduje się na kapłaństwo, motywacja nadprzyrodzona jest pierwszoplanowa, pozostaje otwarte. Ale warto pamiętać, że również w małżeństwie ludzie mają problemy z seksem. W małżeństwie też nie jest łatwo, trudno jest bowiem wpisać płciowość w miłość i to w miłość najwyższego gatunku, czyli kochanie drugiego człowieka ze względu na Pana Boga. Jeżeli takiej miłości w małżeństwie zabraknie, to również tam może dojść do manipulowania sobą nawzajem, do posługiwania się drugim wyłącznie dla zaspokojenia swoich namiętności. Jeżeli nie ma rozwoju miłości, to także w małżeństwie płciowość może zniszczyć człowieka. Kiedy człowiek jest całkowicie oddany Bogu, jest również w stanie zintegrować w sobie sprawy związane z płciowością.
Są takie głosy, że skoro celibat kapłański nie obowiązywał od początku Kościoła, ale został wprowadzony dość późno do kapłaństwa, to może należałoby wrócić do pierwotnej praktyki? Właściwie dlaczego dla realizacji kapłaństwa konieczny jest celibat?
Celibat ze swej istoty nie wiąże się z kapłaństwem, natomiast doświadczenie Kościoła zachodniego jest takie, że celibat bardzo wzmacnia pozycję kapłana i ułatwia mu orientację na Pana Boga. Sprawia również, że kapłan jest bardziej dyspozycyjny wobec Kościoła i bardziej odporny na presję polityczną czy społeczną. Łatwiej zmanipulować kapłanem, łatwiej go zastraszyć, kiedy ma rodzinę i dzieci. Celibat sprawia, że kapłan jest bardziej wolny, dlatego Kościół zdecydował się na takie właśnie rozwiązanie. I okazało się, że rzeczywiście celibat jest wielką wartością dla duchownych.
Natomiast Kościół na pewno nie uważa, że celibat jest istotą kapłaństwa. W Kościele katolickim są żonaci księża, choćby w obrządku wschodnim. Zdarzają się również tacy w obrządku łacińskim. Są to księża, którzy wcześniej byli duchownymi protestanckimi i przeszli na katolicyzm. Jeśli pragną być kapłanami, zostają wyświęceni, mimo że są żonaci. W Anglii jest sporo takich przypadków, zdarzają się parafie katolickie, które prowadzą żonaci księża, którzy wcześniej byli duchownymi anglikańskimi. Ale to nie zmienia praktyki Kościoła łacińskiego, że normą jest duchowieństwo żyjące w celibacie.
Bardzo trudno powiedzieć, jak się doświadcza celibatu w codziennym, praktycznym przeżywaniu, to jest właściwie trochę tajemnica każdego człowieka, coś co się dzieje między nim a Panem Bogiem. Oczywiście, że zdarzają się ludzie świeccy, którzy mają rodzinę, a są oddani, dyspozycyjni, święci i głębocy, i księża, którzy rodziny nie mają, a o dyspozycyjność u nich trudno i bywają nieprzyjemni. Czasem w ogólnej regule są wyjątki. Jednak celibat na pewno wzmacnia kapłaństwo.
A może Kościół będzie kiedyś święcić kobiety?
Powołanie kobiety jest tak piękne, że szkoda byłoby je klerykalizować.
Argumentów za utrzymaniem celibatu nie można szukać ani w Piśmie Świętym, ani w wielowiekowej tradycji Kościoła. Dostarcza je dopiero teologia - uważa ks. Grzegorz Ryś, autor książki "Celibat", w której przedstawia długą i trudną historię wprowadzania bezżenności księży.
Celibat, to jeden z najczęściej krytykowanych elementów praktyki Kościoła. Widzi się w nim przyczynę spadku powołań, obwinia o kryzysy moralne duchowieństwa i - co za tym idzie - spadek zaufania wiernych do swoich pasterzy. Lista zarzutów stawianych przez środowiska liberalne nie zmienia się od lat. Książka ks. Grzegorza Rysia wypełnia lukę w wiedzy o historii i genezie tej praktyki. Stanowi udokumentowane studium historyczne.
Autor przypomina, że życie księży w celibacie daje Kościołowi prawo do pełnego dysponowania osobą kapłana.
Ks. Ryś stara się też odpowiedzieć na pytanie, czym celibat nie jest? Według nauki Kościoła, "celibat nie jest warunkiem koniecznym kapłaństwa i nie jest quasi-manichejskim odrzuceniem małżeństwa". W ten sposób odnosi się z szacunkiem do tradycji Kościoła wschodniego.
Współcześni papieże tłumacząc potrzebę zachowania prawa celibatu pomijają też milczeniem podnoszoną najczęściej we wczesnych wiekach chrześcijaństwa kwestię "czystości rytualnej". Nie można bowiem stwierdzić, że życie zgodnie z jednym w sakramentem (małżeństwa) może czynić człowieka niegodnym sprawowania drugiego (Eucharystii).
Zdaniem ks. Rysia, długa i trudna historia wprowadzania prawa celibatu w Kościele katolickim "wyprzedziła" jego, wypracowaną stosunkowo niedawno, teologię. Przekonywujące argumenty teologiczne wysunięto dopiero w ostatnich dziesięcioleciach. Dlatego powodów, dla których Kościół opowiada się za celibatem należy szukać w teologii, stale dojrzewającej do pełniejszego ujęcia tajemnicy niż w wielowiekowej tradycji czy Piśmie Świętym.
Zdaniem ks. Rysia, najmocniejszym nowotestamentowym argumentem za przeżywaniem kapłaństwa w celibacie jest przykład samego Jezusa. Autor podkreśla jednak, że jedynie przykład, ponieważ nie ma w Nowym Testamencie takiego nakazu ani normy prawnej.
Ks. Ryś sięgnął do wielu źródeł, by przedstawić historię wprowadzania prawa celibatu dla kapłanów w Kościele katolickim. Nakaz wstrzemięźliwości seksualnej duchownych po raz pierwszy jasno wprowadził synod obradujący w Elwirze na początku IV wieku. W zachowanych dokumentach czytamy, że "biskupom, prezbiterom i diakonom, czyli wszystkim duchownym pełniącym posługę, nie wolno w żaden sposób współżyć ze swoimi żonami i płodzić dzieci; ktokolwiek zaś to uczyni, będzie pozbawiony godności stanu duchownego".
Jednak kanon z Elwiry nie stał się powszechnym prawem Kościoła katolickiego. Nie był nim tak dalece, że jeszcze w IV wieku w Kościele zdarzały się całe "dynastie" kapłańskie: patron Irlandii, św. Patryk był synem diakona i wnukiem kapłana, a papież Sylweriusz (536-537) objął stolicę biskupią (choć nie bezpośrednio) po swoim ojcu, papieżu Hormizdasie (514-523).
Jeszcze w piątym wieku w przepisach z soboru w Chalcedonie znaleźć można takie pojęcia jak "episcopia" (żona biskupa), "presbytera" (żona kapłana), "diaconissa" (żona diakona) i "subdiakonissa" (żona subdiakona). Wynikało to z tego, że minimalny wiek wymagany do święceń kapłańskich wynosił 30 lat i z reguły dochodzący do nich mężczyźni zdążyli już pozakładać rodziny. Sytuację dodatkowo komplikowały tzw. "małżeństwa tajne", których ważność Kościół uznawał aż po Sobór Laterański IV w 1215 roku.
Argumentując konieczność wprowadzenia celibatu we wczesnych wiekach chrześcijaństwa podnoszono kwestię "czystości rytualnej", wymaganej do godnego sprawowania najświętszych funkcji, przede wszystkim Eucharystii.
Lecz mimo wprowadzania coraz surowszych zakazów i nakazów, a także kar do 10 lat pokuty za niewstrzemięźliwość duchownych, w praktyce celibat nie był prawem powszechnie przestrzeganym.
Historycy zgodnie przyznają, że prawdziwy przełom dla wprowadzenia celibatu w życie było postanowienie Soboru Trydenckiego z 1563 roku. Wprowadził on seminaria duchowne jako najwłaściwszą, a z czasem jedyną drogę do kapłaństwa. Ustaloną w potrydenckim Kościele praktykę udzielania święceń nieżonatym mężczyznom Kościół łaciński zapisał ostatecznie w ogłoszonym w 1917 roku Kodeksie Prawa Kanonicznego.
W przystępny, a niekiedy dowcipny sposób ks. Ryś przedstawił nie tylko historię sporów wokół celibatu od początków chrześcijaństwa, aż po lata 80. ubiegłego stulecia, ale także przybliżył czytelnikowi mentalność ludzi średniowiecza, ich stosunek do ciała, małżeństwa i dziewictwa.
Ks. Grzegorz Ryś (ur. w 1964 roku) jest doktorem habilitowanym, adiunktem na wydziale Historii Kościoła Papieskiej Akademii teologicznej w Krakowie. Wcześniej wydał głośną i szeroko recenzowaną "Inkwizycję" oraz rozprawę habilitacyjną: "Jan Hus wobec kryzysu Kościoła doby wielkiej schizmy".
Ks. Grzegorz Ryś, "Celibat", Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2002 |